Kolor: ciemny, rubinowy, trochę mętny
Piana: wysoka, w miarę trwała, po opadnięciu zostawia "dziurawy dywanik"
Nasycenie: duże
Zapach: słodkawy, karmelowy z nutką drożdzy, można się zaciągać bez przerwy :)
Smak: podobnie do zapachu, bomba smaków: z początku wyraźnie czuć drożdże przez które próbuje przebić się smak wiśni, po chwili odstania i ocieplenia się piwa wyczuwalny smak gorzkiej czekolady i wzmacniający się posmak wiśni (lub tp. owocowy smak), wyczuwalny smak cytrusów. Alkohol niewyczuwalny.
Opakowanie: Butelka 0.75l (brązowa), zakorkowana, zawinięta w ozdobny papier, brak etykiety, jedynie na szyjce znajduje się mała etykietka z informacjami.
Moc: Alkohol 7.5% obj. Ekstrakt 14.6% wag.
Cena: 39,80 zł (piwo dostałem w prezencie a cena wzięta ze strony Piwa Świata - Corsendonk Pater)
Corsendonk to nazwa klasztoru w Oud Turnhout (Belgia). Został on założony w 1398 r. Tamtejsi mnisi oprócz kopiowania ksiąg, studiowania Biblii i nauki łaciny trudnili się warzeniem piwa. Klasztor został zamknięty w 1784 r. a podczas rewolucji francuskiej w 1789 r. majątek klasztoru został skonfiskowany i wystawiony na aukcję.
W XIX w. warzenie klasztornego piwa Pater było kontynuowane przez browar Keersmaeker. W 1970 r. klasztor został odrestaurowany i obecnie znajduje się tam centrum konferencyjne. Brouverij Corsendonk nie jest browarem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, ponieważ nie warzy piwa. Sprzedaje jednak licencję na piwo i jakikolwiek browar który ją nabędzie może je warzyć. Od 1982 r. licencję na warzenie piwa posiada browar Du Bocq.
Ciekawostką jest fakt, że piwo fermentuje dwukrotnie: najpierw w kadziach fermentacyjnych browaru, potem podczas butelkowania dodawane są drożdże, co pozwala na drugą fermentację już w butelce.
Długo zwlekałem zanim je otworzyłem, czekałem na odpowiednią okazję ale kiedy już odważyłem się to zrobić zupełnie nie żałowałem.
Na stronie oficjalnej napisane jest aby nie podawać piwa mocno schłodzonego, ponieważ nie można wtedy poczuć całej gamy smaków jakie oferuje. Zalecane jest podawanie go tak jak np. szampana - w kubełku z lodem. Z tego względu, że nie posiadałem odpowiedniego kubełka ani też nie przygotowałem sobie za wczasu lodu, włożyłem butelkę dosłownie na parę minut do zamrażalnika. Zgodnie z zalecaniami uniknąłem mocnego schłodzenia piwa. Po jego otwarciu oraz pierwszych łykach byłem zaskoczony. Nigdy wcześniej nie piłem piwa, które dostarcza tylu różnych wspaniałych smaków. Właściwie porównywanie go do wcześniej wypitych piw jest delikatnie mówiąc nieporozumieniem. Była to zupełnie nowa jakość jakiej nigdy wcześniej nie dane mi było zasmakować. Zatraciłem się w tym piwie ale szybko doszedłem do siebie, ponieważ za łapczywie pochłaniałem trunek. Duże nasycenie oraz symfonia różnorodnych smaków spowodowała uczucie nudności, nieopamiętanie się w porę groziło wymuszoną wizytą w łazience. Na szczęście do tego nie doszło ;) ale jestem przekonany, że gdyby stało się inaczej, mój zapał do tego piwa nie zmalał by ani odrobinę. Z taką samą przyjemnością raczyłbym się kolejnymi łykami.
Kolejną ciekawostką jest, że wg opinii niektórych Corsendonk Pater jest jeszcze lepszy gdy spożyje się go po dacie przydatności. Choć bardzo mnie to zaciekawiło chyba nie odważyłbym się na taki krok :)
Pomimo tego, że była to duża butelka (jest też sprzedawane w mniejszych o pojemności 0.33l) trunek szybko się skończył. Wtedy to zacząłem mieć mieszane uczucia. Piwo jest wspaniałe, znakomite, zdecydowanie najlepsze jakie do tej pory piłem. Pomiędzy nim a drugim najlepszym jest w tym momencie niesamowita przepaść. W niedługim czasie planuję spróbować któregoś z piw Trappistów, sądzę że one jako jedyne mogą przebić Patera. Jest też i druga strona medalu a mianowicie cena: prawie 40 zł za butelkę 0.75l to dla mojego budżetu niemały wydatek choć uważam, że są to pieniądze bardzo dobrze wydane. Na pewno nie jest to piwo przystępne dla przeciętnego piwosza. Na pewno jest świetnym prezentem dla kogoś kto lubi piwo.
Nie napawa optymizmem fakt, że pewnie minie sporo czasu zanim dane mi będzie drugi raz wypić Patera Corsendonk ale jestem wielce zadowolony, że miałem okazję spróbować tak wspaniałe piwo. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnej okazji :)
środa, 29 grudnia 2010
poniedziałek, 27 grudnia 2010
Sierpc - Kasztelan Niepasteryzowane
Kolor: Złoty, klarowny.
Piana: Drobne pęcherzyki, niska, ok. 1 cm. Bardzo szybko opada, by po paru minutach zupelnie zniknąć nie zostawiając po sobie żadnego śladu.
Nasycenie: Trochę za duże. Po każdym łyku odnosi się wrażenie że jest przesycone gazem.
Zapach: "Świeży", wyczuwalna nuta chmielu (?), przyjemny.
Smak: Niezbyt głęboki ale nie wodnisty, chmielowy, lekko wyczuwalna goryczka, nie czuć alkoholem
Opakowanie: Butelka 0,5l (brązowa), Etykieta - schludna, wzrok przykuwa wyróżnione określenie "Niepasteryzowane", przeciętne
Moc: Alkohol 5,7% obj. ekstraktu nie podano
Cena: Wg kontretykiety sugerowana - 2,39 zł
Czytając niektóre recenzje piw można dojść do ogólnego wniosku: piwo wytwarzane niegdyś w lokalnych browarach było o wiele lepsze od "tego samego piwa" wytwarzanego obecnie w browarach które zostały wykupione przez większe koncerny browarnicze. Cudzysłów zostal użyty celowo, ponieważ można przeczytać opinie, że obecne piwa to "już nie to samo co kiedyś".
Wspominam o tym dlatego, ponieważ browar Sierpc został wykupiony przez koncern Carlsberg. Koncern ten kontynuuje wytwarzanie m.in. piwa niepasteryzowanego. Dość często można spotkać się z opiniami, że od tego czasu piwo znacznie straciło na swej jakości. Niestety nie dane mi było skosztować "dawnego" Kasztelana dlatego też w tej recenzji brak jest jakichkolwiek porównań do wyrobu browaru przed jego wykupieniem.
Carlsberg postanowił uczynić Kasztelana Niepasteryzowanego piwem ogólnopolskim. Praca została dobrze wykonana, dziś to piwo można kupić zarowno w prawie każdym supermarkecie jak i w małych wiejskich sklepikach. Dostępne jest w puszce oraz butelce. Należy jednak uważać: piwo rozlewane jest w dwóch browarach (o tylu przynajmniej mi wiadomo). Jednym z nich jest browar Sierpc, drugim Bossman. Z tego co udało mi się wywnioskować z dostępnych informacji to piwa z Bossmana maja na opakowaniu przy dacie ważności oznaczenie "L1 ..." i są w puszkach, natomiast z Sierpca mają oznaczenie "L2 ..." i są w butelkach (nie są to jednak dane potwierdzone). Piszę o tym, bo i w tym aspekcie można rzekomo wyróżnić dwie jakości trunku. Ta recenzja dotyczy piwa z butelki (oznaczenie "L2 ..." czyli prawdopodobnie rozlewane w browarze Sierpc).
Niektórych może zastanawiać fakt, że piwo to, będąc niepasteryzowanym, posiada dość długi termin ważności. Piwo testowane zostało kupione dn. 18.09.2010 a posiada termin do dn. 24.12.2010. Szczerze mówiąc sam byłem pod tym względem podejrzliwy. Lecz jak się okazało później podejrzliwość ta była bezpodstawna a wynikała ze zwykłej niewiedzy - tak długi termin ważności piwo zawdzięcza procesowi mikrofiltracji.
Osobiście piwo to spożywam równie często co lokalne wyroby. W kategorii cena/jakość prezentuje się całkiem dobrze.
Jestem Lubelakiem, więc zamiennie z Perłą Chmielową (tą w brązowej butelce, broń Boże nie mylić z wersją w zielonej oraz z wersją Export!!!) chętnie sięgam po Kasztelana. (Tekst powstał przed wprowadzeniem na rynek Perły Niepasteryzowanej)
Podsumowując: cena, jakość oraz ogólna dostępność czynią Kasztelana Niepasteryzowanego piwem bardzo przystępnym i smacznym, odpowiednim do spożywania przy grillu/ognisku, w barze oraz jako poczęstunek dla gości. Zdecydowanie polecam.
Piana: Drobne pęcherzyki, niska, ok. 1 cm. Bardzo szybko opada, by po paru minutach zupelnie zniknąć nie zostawiając po sobie żadnego śladu.
Nasycenie: Trochę za duże. Po każdym łyku odnosi się wrażenie że jest przesycone gazem.
Zapach: "Świeży", wyczuwalna nuta chmielu (?), przyjemny.
Smak: Niezbyt głęboki ale nie wodnisty, chmielowy, lekko wyczuwalna goryczka, nie czuć alkoholem
Opakowanie: Butelka 0,5l (brązowa), Etykieta - schludna, wzrok przykuwa wyróżnione określenie "Niepasteryzowane", przeciętne
Moc: Alkohol 5,7% obj. ekstraktu nie podano
Cena: Wg kontretykiety sugerowana - 2,39 zł
Czytając niektóre recenzje piw można dojść do ogólnego wniosku: piwo wytwarzane niegdyś w lokalnych browarach było o wiele lepsze od "tego samego piwa" wytwarzanego obecnie w browarach które zostały wykupione przez większe koncerny browarnicze. Cudzysłów zostal użyty celowo, ponieważ można przeczytać opinie, że obecne piwa to "już nie to samo co kiedyś".
Wspominam o tym dlatego, ponieważ browar Sierpc został wykupiony przez koncern Carlsberg. Koncern ten kontynuuje wytwarzanie m.in. piwa niepasteryzowanego. Dość często można spotkać się z opiniami, że od tego czasu piwo znacznie straciło na swej jakości. Niestety nie dane mi było skosztować "dawnego" Kasztelana dlatego też w tej recenzji brak jest jakichkolwiek porównań do wyrobu browaru przed jego wykupieniem.
Carlsberg postanowił uczynić Kasztelana Niepasteryzowanego piwem ogólnopolskim. Praca została dobrze wykonana, dziś to piwo można kupić zarowno w prawie każdym supermarkecie jak i w małych wiejskich sklepikach. Dostępne jest w puszce oraz butelce. Należy jednak uważać: piwo rozlewane jest w dwóch browarach (o tylu przynajmniej mi wiadomo). Jednym z nich jest browar Sierpc, drugim Bossman. Z tego co udało mi się wywnioskować z dostępnych informacji to piwa z Bossmana maja na opakowaniu przy dacie ważności oznaczenie "L1 ..." i są w puszkach, natomiast z Sierpca mają oznaczenie "L2 ..." i są w butelkach (nie są to jednak dane potwierdzone). Piszę o tym, bo i w tym aspekcie można rzekomo wyróżnić dwie jakości trunku. Ta recenzja dotyczy piwa z butelki (oznaczenie "L2 ..." czyli prawdopodobnie rozlewane w browarze Sierpc).
Niektórych może zastanawiać fakt, że piwo to, będąc niepasteryzowanym, posiada dość długi termin ważności. Piwo testowane zostało kupione dn. 18.09.2010 a posiada termin do dn. 24.12.2010. Szczerze mówiąc sam byłem pod tym względem podejrzliwy. Lecz jak się okazało później podejrzliwość ta była bezpodstawna a wynikała ze zwykłej niewiedzy - tak długi termin ważności piwo zawdzięcza procesowi mikrofiltracji.
Osobiście piwo to spożywam równie często co lokalne wyroby. W kategorii cena/jakość prezentuje się całkiem dobrze.
Jestem Lubelakiem, więc zamiennie z Perłą Chmielową (tą w brązowej butelce, broń Boże nie mylić z wersją w zielonej oraz z wersją Export!!!) chętnie sięgam po Kasztelana. (Tekst powstał przed wprowadzeniem na rynek Perły Niepasteryzowanej)
Podsumowując: cena, jakość oraz ogólna dostępność czynią Kasztelana Niepasteryzowanego piwem bardzo przystępnym i smacznym, odpowiednim do spożywania przy grillu/ognisku, w barze oraz jako poczęstunek dla gości. Zdecydowanie polecam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)